blandzia - komentarze



Dzień zaufania…- Nigdy nie sądziłam, że w ciągu kilku tygodni znajomości dokładniejszej zaufam komuś tak bardzo, że na każde pytanie odpowiem zgodnie z prawdą. A jednak. Pojawił się w mym życiu, całkiem niedawno… chłopak- tak, po prostu… zjawił się niespodziewanie i widać tak chciało życie- że poznaliśmy się i jesteśmy ze sobą. Bardzo mi na nim zależy no ale nie o tym chcę pisać. Otóż… mimo, że jesteśmy ze sobą- nie znaliśmy się dobrze. Od początku unikałam odpowiedzi na niektóre pytania, nieważne jakie, nieważne dlaczego. Po prostu bałam się…bałam się, że gdy on dowie się o tym, będzie zły, nie będzie mi ufał itd. Ale dziś… powiedziałam mu wszystko, co chciał wiedzieć, bez owijania, bez unikania. Powiedziała mu, że mu ufam…i tyle. Powiedziałam, o rzeczach które skrzętnie ukrywałam przed resztą świata. Naprawdę… dziś poczułam, że mogę mu ufać- ufać człowiekowi, którego znam tak krótko. Dlaczego o tym piszę? Szczerze to nie wiem… chyba chce dojść do tego jak to możliwe. Bo widzisz… mi bardzo trudno od pewnego momentu życia, zaufać komukolwiek, długo się przełamuję… a teraz. Teraz zaufałam mu. Prawie bezgranicznie, prawie od razu i najlepsze jest to, że nie wiem jak to możliwe. Nie rozumiem tego. Może to po prostu pod wpływem chwili… ale wątpię. Aha… jeszcze jedno… wpadłyśmy na to z Gosią:

1.zawsze w zyciu chodzby nie wiem co sie walilo, jesli dobrze patrzec to jest jakis powod do szczescia... ale jesli patrzy sie zbyt dobrze to w kazdym powodzie doszczescia mozna znalezc luke
2. Ale każda luka jest gdzieś dalej zapełniona szczęściem


Imię:


Wyświetlaj emotikony w komentarzu

Lista emotikonów


To mówicie Wy:
01.12.2005 :: 21:00 :: 62.29.157.226

Monika

ja już nie potrafię ufać... zwłaszcza po tym, co przeżyłam... nie mogę i już :(. pozdrawiam i życzę szczęœcia :*
Talk.pl :: Wróć